O tej wspaniałej postaci napisał książkę o. Ihumen Atanazy (Dębowski), który poświęcił się życiu monastycznemu, studiując swego czasu filozofię i teologię na Skałce w Krakowie. W roku 1980 wyjechał do Ziemi Świętej, przebywając tam dwa lata, studiując w seminarium franciszkańskim przy klasztorze św. Salwatora w Jerozolimie. W latach 1982 – 1984 przebywał w Chicago, gdzie studiował w polonijnym seminarium św. Cyryla i Metodego w Orchard Lake i tam też otrzymał święcenia kapłańskie. Po powrocie do Polski wraz z ojcem archimandrytą Nikodemem Makarą poszukiwali miejsca na budowę monastyru i od 1984 r. w Ujkowicach pod Przemyślem, wraz z innymi współbraćmi, rozpoczęli jego budowę. Obecnie jest to najliczniejsze prawosławne skupisko monasterskie w Polsce, zaś o. Atanazy został tzw. duchownikiem tegoż monastyru, a także ojcem duchownym setek prawosławnych wiernych mieszkających w naszym kraju. To on w swojej książce pomógł czytelnikom odkryć, kim naprawdę był św. Mikołaj, ten prawdziwy, przypominając nam, chrześcijanom postać Świętego Biskupa, męża miłości Boga i bliźniego, który przez swoje miłosierdzie chrześcijańskie stał się symbolem dobroci i bezinteresowności.
To postać jak najbardziej autentyczna. Autor przedstawia żywot biskupa Mikołaja, opisując cuda zdziałane za jego to przyczyną podczas jego życia, ale także i po śmierci. Autor pisze: „Żyjemy na początku XXI w. w czasie półprawd i kłamstw, poprzez które grupy dominujące i kierujące narodami, narzucają ludziom swój światopogląd i kierunek myślenia i do takich przykładów zamiany jednych wartości na inne należy też zmiana kultu s. Mikołaja, arcybiskupa Miry Licyjskiej, ulubionego świętego chrześcijan Wschodu i do pewnego czasu Zachodu na jego rywala np. Santa Clausa w krajach nieortodoksyjnych lub też na Dziadka Mroza w dawnych krajach komunistycznych. To także bożek świecki Did Maroz, które to postacie odzierają nas chrześcijan z Prawdy i uświęconej tradycji. Jest też w tym bożek w krajach skandynawskich.”
Czyż nie jesteśmy od lat świadkami tej ucieczki właśnie w świat bożków w fantazjach książkowych lub na ekranach filmów albo w telewizji? One to dotkliwie bałamucą w głowach dzieciom. Dlatego musimy się bronić przed zalewem takowej szmiry i tandety właśnie, sięgając po tego rodzaju literaturę faktu. Ten czas oblepia pianą zła naszą młodzież i jest to zwykłe bajdurzenie poruszające pokłady psychiki młodych ludzi, nade wszystko naszych dzieci i rezonuje jakby od spodu, od głębi. To zło rozszerza się coraz bardziej obok innych działań. Widzimy to wszystko szczególnie przed dniem św. Mikołaja, jak też to zaświadczenie działa, jaką ma siłę i ku czemu prowadzi. Oto nasze dzieci mają w oczach pełno tego sztucznego blasku oraz blichtru, przeciekającego im przez palce, ale nade wszystko przez serce. Najgorsze, że tego fałszywego światła nie ubywa, ono rośnie i pęcznieje. Czy w tych czasach zła, które wylewa się na nasze ulice, które złudnym światłem sieje w supermarketach oraz galeriach, czy czasami zastanawiamy się co będzie dalej? Czy nadal będziemy mówić… 6 grudnia Mikołajkowy dzień, czy będzie to dzień św. Mikołaja? Rozlegają się żądania zaniechania wolnych niedziel handlowych kosztem niezliczonej rzeszy pracowników. Czy ten dzień pozostanie dniem wolnym od pracy, aby rodziny mogły go spędzić razem, czy też władze ugną się pod presją handlowców i opozycji, co może stać się drogą powrotu do tego, co było? Widzę, że coraz częściej tej władzy należy patrzeć na ręce… Kto daje i odbiera, ten…
PS. Goszcząc w ujkowickim monasterze po śmierci Żony za sprawą naszych przyjaciół, poety Mateusza Pieniążka i jego małżonki, na ołtarzu przed królującą i w tym miejscu naszą Panią Jasnogórską – jako wotum miłości i ufności, złożyłem swój ślubny pierścionek.