Był taki film produkcji amerykańsko-australijskiej z 2007 roku zat.: „Jestem legendą” z Willy Smithem, film science fiction, którego akcja działa się w Nowym Jorku. Był rok 2012. Oto mieszkańców zaatakował tajemniczy wirus. Powstał on jak to zwykle bywa w wyniku eksperymentów badawczych związanych z poszukiwaniem lekarstwa na raka. W filmie zarażeni zmieniają się w …. zombi. jedynym człowiekiem odpornym na działanie wirusa jest genialny naukowiec właśnie Will Smith. Desperacko szuka sposobu na odwrócenie działania wirusa. Film przepowiednia?
Dziś pytanie gdzie powstał wirus chiński jest proste: w laboratorium chińskim. Oto prawdą jest to, że to w Kraju Środka pracowano nad koronawirusem, zaś pytanie, czy władze tego kraju celowo go wypuściły, pozostaje bez odpowiedzi. Rosjanie jak zwylke mają inną wersję, obarczając Amerykanów. Należy wiedzieć, że chińskie badania prowadzone były na nietoperzach z których w laboratorium przeniósł się on na węże i dalej na bydło hodowlane, by w końcu zostali zainfekowani ludzie. Tak było, zaś pytanie kto na tym skorzysta uwalniając wirusa (i w jakim celu), długo pozostanie bez odpowiedzi. Żyjemy nie tylko w czasach lewackiej zarazy i muzułmańskiego terroryzmu, w czasie przewrócenia ładu i porządku w świecie, co zakłada nam smycz strachu, ale też tej ogromnej niewiedzy, co dalej z tym światem, kiedy owa smycz cały czas szarpana, zaciśnie nam pętlę na szyi…Udowadnia się nam, że oto grypa stanowi większe zagrożenie dla globalnego zdrowia niż koronawirus. niegdyś taką światową zarazą była „hiszpanka” (pandemia grypy w 1918 roku). Do dziś jest ona uważana za najbardziej śmiercionośną w historii świata. Obliczono, że zabiła ona 50 mln. ludzi. Koronawirus to nadal tajemnicza zaraza. Jest czymś nowym, niezbadanym i nie rokującym nadziei na szybkie wynalezienie szczepionki. W minionym okresie czasu były pewne ostrzeżenia o tym, że w laboratorium chińskim przygotowywane są badania najbardziej niebezpiecznych patogenów na świecie i jak to bywa, tego rodzaju sygnały choć intrygujące, nie są brane pod uwagę. Sprawa dotyczyła właśnie laboratorium w Wuhanie. Czy w tego rodzaju laboratoriach rosyjskich czy chińskich, dba się o stosowanie obowiązkowych klauzur najwyższego bezpieczeństwa? Wątpię. Wszystkim uczonym i naukowcom należy zawsze patrzeć na ręce. Na przestrzeni czasu od II wojny światowej odnotowano wiele „ucieczek” wirusów, ale często sprawy te nie ujrzały światła dziennego. Nie trzeba filmów science fiction, nasze życie w tym świecie absurdów jest tego przykładem. W filmie amerykańskim bohaterski naukowiec wykorzystuje swoją wrodzoną odporność organizmu do walki. Jest osamotniony, zdany na samego siebie, tak jak my dzisiaj. Koronawirus czai się w mroku niewiedzy i czeka jak zombi na każdy nasz błąd, na każdy ruch, a tymczasem ofiar wirusa, tych śmiertelnych, jest ponad dwa tysiące. Na razie….
