Kiedyś uważałem, że oto różnego rodzaju czarodziejskie sztuczki, nawet te błędnie wykonane i niesprawdzające się, mają również prawo do istnienia choćby dlatego, iż daje to nam asumpt do zastanowienia się nad racjonalną przyczyną ich istnienia, także skuteczności, lub też do odkrycia choćby rąbka prawdy mówiącej o tym, że taki czarodziej nie wszystkim widzom może zamydlić oczy. Kiedy już jesteśmy na tego rodzaju pokazach kuglarskich sztuczek, bez wyjątku każdy z nas wytrzeszcza oczy myśląc w duchu; zaraz cię mistrzu podpatrzę i obnażę twoje zręczne kanty oraz „szwindle”. I tego rodzaju myśli nachodzą mnie, zapewne też innych, przy okazji kolejnych wyborów, w tym przypadku obecnych wyborów prezydenckich. Oto przez jakiś czas patrzymy pilnie na ręce polityków słuchając co też wymyślą w kampanii. Niestety, ale z biegiem czasu nasza uwaga zostaje przytępiona, zaczyna nas to nudzić, bowiem nasza obserwacja staje się z każdym dniem cnotą nienagrodzoną. Jest to oczywiście wina polityków, którzy u bram swojej kariery politycznej usilnie dbają o czyste ręce i dopiero potem, kiedy nasza uwaga odwrócona bywa w inną stronę, zaczynają bezkompromisowo stawiać zasadę; wszystko albo nic… Przedwyborcze „gadanie” jest łatwe. Po prostu w takiej gadaninie o wszystkim i niczym, wyborcy znajdują jedynie powierzchowną pianę domysłów i ostatecznych sądów mizdrzących się do krasomówstwa. Łatwo mówić dam albo odbiorę, zamknę lub otworzę. Takie mówienie staje się krainą czarów. Była w niej Alicja. Teraz kandydaci wsadzają nas, wyborców na ten wózek wiodący naród do dobrobytu. Teoretycznie z każdego punktu wyjścia można zacząć nowe życie. Nawet najobojętniejsi wyborcy na wezwanie takiego kandydata muszą pomyśleć o swoim dotychczasowym marnym życiu, dając się łatwo przylepić do tego rodzaju obiecanek-cacanek. Wielu z nas w minionych latach musiało przeżyć okresy odtrącenia, niechęci, w niektórych przypadkach nawet wzgardy rządzących elit. W tym gorącym okresie toczących się sporów, ba wprost chamskich zachowań jednej strony, czy tego rodzaju zachowania i postawy mogą przynieść nam rozwiązania? Korzenie dziejącego się zła i zamętu politycznego mogą przynieść jakieś rozwiązania o których śnimy? Uważam, że pamięć o siejących zamęt trwać musi przy skrzynkach wyborczych. Kiedy gaśnie światło, gaśnie jeszcze przez małą chwilę w tak zwanym powidoku, widzimy jego blask. Podobnie bywa ze słowami, które mogą ukrywać najgłębsze treści. Uważajmy, bądźmy czujni…