Zwykły wentylator, obojętnie czy jest to kawałek poskładanego papieru, czy wysokowydajny air multiplier, pokazuje swoje możliwości, gdy szukamy chłodnego powiewu w cieplejszych miesiącach. Co jednak wiemy o powietrzu, które rozprowadzamy po naszych domach? Mikrobiolodzy Dyson używają skanujących mikroskopów elektronowych do analizowania zużytych filtrów z oczyszczaczy powietrza i teraz dzielą się z nami swoją wiedzą o niektórych spośród najdziwniejszych rzeczy, jakie znaleźli badając filtry z całego świata.

Inżynierowie Dyson opracowali technologię oczyszczania o wysokiej efektywności usuwania „typowych” zanieczyszczeń z domów. Są to mikroskopijne cząsteczki, tak małe jak PM0.1 przechwytywane przez podwójne filtry HEPA i filtry węglowe, jak również mikroskopijne cząsteczki takie jak PM2.5, które mogą pochodzić z emisji przemysłowych lub z procesów spalania oraz większe cząsteczki PM10, jak pyłki roślin i alergeny. Co więcej, dzięki technologii oczyszczania wykrywane i wychwytywane są również gazy, włącznie z lotnymi związkami organicznymi (LZO), benzen, NO2 i formaldehyd.
„Jeśli wezmę ludzki włos, to w jego przekroju zmieści się 30 malutkich cząsteczek PM2.5,
w przekroju jednego ludzkiego włosa. Skoro są one tak małe, wdychasz je i trafiają one głęboko do twoich płuc.” – Frank Kelly, profesor Zdrowia Środowiskowego, Imperial College w Londynie.
Analiza zawartości filtrów przeprowadzona ostatnio przez Zespół Mikrobiologii Dyson wykazała, że mniej znanymi zanieczyszczeniami regularnie wyłapywanymi
w mieszkaniach przez filtry oczyszczaczy powietrza Dyson są martwe owady, włosy, roztocza i cząsteczki gumy.