Nie wiem, czy ów dokument był kiedykolwiek publikowany w religijnej prasie. W naszym kraju w roku 1946 cienka książeczka, dziś już pożółkła, wydana przez Spółdzielnię Wydawniczą „Czytelnik” w Łódzkiej Drukarni nr. 4, tyle głosi skąpa informacja; nakładem Zrzeszenia Wolnych Badaczy Pisma Świętego (-).
Powyższy dokument odnaleziony został w bibliotece watykańskiej w Rzymie przez studenta niemieckiego W. D. Mahona. On to przy pomocy ks. Ferlinchauzera, wówczas głównego „Dozorcy” biblioteki, zdobył kopię dokumentu za opłatą 72 dolarów. Dokument ten pisany jest językiem prostym i szczerym, a przy wielu szczegółach, które zawiera, wg wydawcy jest zgodny z tym co pisali ongiś Ewangeliści i można to uznać za istotny raport Piłata, rządcy Judei, pisany do rzymskiego cesarza Tyberiusza. Opis Jezusa, niektóre charakterystyki, a także okoliczności towarzyszące Jego niewinnej śmierci na krzyżu z punktu zapatrywania pogańskiego uczonego i urzędnika zdają się potwierdzać jego prawdziwość. Mam jedynie wątpliwości co do rzetelności oraz celów samych wydawców, czyli owych Wolnych Badaczy Pisma Świętego w Polsce.
Jest faktem, że Piłat wzbraniał się wydać na śmierć „najszlachetniejszego człowieka jakiego kiedykolwiek widział”, usiłował użyć wszelkich środków, aby uwolnić Jezusa bowiem był świadomy, że wydanie Go Faryzeuszom i uczonym w Piśmie doprowadzi do najgorszego, tak silna była nienawiść oraz zazdrość za popularność Jezusa. Piłat kazał postawić wobec oskarżycieli Jezusa w tym celu, że jeżeli Go ujrzą, Jego szlachetne rysy, to ich złość i nienawiść odwróci się. Wskazując na Jezusa, zawołał przecież: „Oto człowiek”. To tak, jakby chciał powiedzieć: Człowiek, którego chcecie bym ukrzyżował, nie tylko jest Żydem ponad wszystkich Żydów, lecz jest człowiekiem wyższym od wszystkich ludzi…
Pisał w raporcie Piłat: „W ostatnich kilku dniach miały miejsce wydarzenia w powierzonej mi prowincji, które przybrały taki charakter, iż uważam za właściwe opisać szczegóły jak one następowały jednej o drugich. Nie dziwiłoby mnie wcale, aby z biegiem czasu bogowie przestali okazywać swe łaski, a nawet mogę powiedzieć: Przeklęty ten dzień, w którym objąłem rządy nad Judeją po Walerianie Gracjuszu…” A dalej: „Pewien młody człowiek pojawił się w Galilei, który z szlachetnym namaszczeniem opowiada nowe prawa w imieniu bogów, którzy go posłali. Pierwotnie podejrzewałem, że może jego zamiarem było podburzać lud przeciw Rzymianom, lecz wkrótce moja obawa ustała. Jezus z Nazaretu przemawia raczej jako przyjaciel Rzymian, niż Żydów…”.
Warto zapoznać się z całością dokumentu bowiem autor tego raportu, poganin i rządca Judei, ukazuje nam Syna Człowieczego zupełnie inaczej, niż zapiekli w nienawiści wielcy i znacząc pośród Żydów, podburzający motłoch do takiej, a nie innej reakcji. Piłat dla „rozumnej mowy Nazarejczyka” obdarzył Go zupełną wolnością osobiście przejęty prawdą, którą głosił, a przecież mógł Jezusa aresztować i zesłać na wygnanie do Pontu, jak pisze w raporcie. „Ponieważ Jezus nie podburzał, ani nie buntował”, pisał dalej, „dlatego rozciągnąłem nad nim ochronę, chociaż on o tym nie wiedział. Było mu wolno mówić, działać, zgromadzić lud, mieć uczniów, bez żadnej to przeszkody ze strony Pretorii” (miejscowej władzy). Raport jest dość obszernym dokumentem, stąd zamieszczenie go na blogu jest niemożliwe. A szkoda, bo Piłat namalował słowami jeden z piękniejszych portretów Jezusa…