Tak jak hitlerowskie Niemcy przed napaścią na nasz kraj, zastosowały prowokację gliwicką, tak i ta wojna „ruskich” na Ukrainę, zaczęła się zaplanowanym atakiem hybrydowym na wschodnią granicę Unii i NATO. O ile prowokacja Hitlera trwała krótko, to prowokacja Putina „zlecona” Łukaszence, ciągnęła się długo i już była znakiem resetu i zapowiedzią działań wojennych, czego nie przewidzieli zachodni politycy. Znaczenie rzeczy małych…. To przecież w nich manifestują się za każdym te rzeczy wielkie, jak ta wojna. Szkoda, że już wtedy zadurzony Zachód w swej sile, nie potrafił tego odczytać. Ta nasza nadgraniczna wojna nie miała ofiar, choć ofiarami byli ci ludzie, zwerbowani do siłowych ataków na budowane pośpiesznie kolczaste zasieki. I mamy tuż obok nas, to co mamy. Ale ma to cała Europa, a może wkrótce cały świat. To już nie gra w szachy, kiedy do stolika siada się w dobrze skrojonym garniturze, mając w butonierkach wstążeczki z ukraińskimi barwami, a na twarzach buńczuczne uśmiechy politowania. Większość polityków europejskich patrzy na tę straszną wojnę z daleka. to nie jest ich gra i nic nam do tego. Przykładów na to jest wiele. Zajrzyjmy trochę dalej od nas, do Australii, oto rząd tego kraju chce wysłać na Ukrainę 70 tys. ton węgla energetycznego jako „węgiel bojowy”, jakby pomylił im się czas, kiedy to Niemcy podczas II wojny światowej potrzebowały tegoż węgla do opalania swoich krematoriów. Unia Europejska miast wysłać miecze, chce wysyłać tarcze, w niej Niemcy tysiące hełmów niezdatnych nawet do utylizacji, nie mówiąc już o pociskach rdzewiejących już za czasów NRD. Dzień w dzień słychać wprost błaganie: Dajcie nam broń ofensywną, damy tym mordercom i rzeźnikom radę! Cisza. Oczywiście, na Kremlu siedzi żołdak obwieszony, jak to u bolszewików w zwyczaju, setką medali i trzyma brudny paluch na czerwonym przycisku. to jest zagrożenie. Czy zatem wszystko jest nieprawdziwe, choćby te straszne obrazy z Czumy? Nie to tylko otwiera bramy na prawdę o tej wojnie. obrazy bez słów, a przecież tyle jest słów w słowniku. Kiedyś były słowa: nigdy więcej wojny! Wiara bez nadziei to tylko kwiatek z papieru, a przecież za wszelką cenę trzeba w ten świąteczny czas znaleźć nadzieję, choćby jej okruch, ziarenko, aby zakiełkowało życie. Wesołego Alleluja?